(sł. Bogdan Loebl, muz. Patryk Wendrowski)
Kapodaster: II
a G C G a
Każdego ranka patrzę jak otwiera oczy
a G C G a
Na jawę z której się już nie może obudzić
C G a
Jej głowa na poduszce jak dojrzały owoc
a G C G a
Drążony pracowicie przez robaki myśli
Obok gotowe służyć jej ciału przedmioty
Spogląda na nie jakby chciała się upewnić
że nie umkną jak człowiek gdy do nich podejdzie
podłoga która wytrwa pod nią nieugięcie
C G a
To miasto w którym była we śnie przed minutą
a G C G a
Do kogo biegła przez nie? Przed kim uciekła?
Koniec to już koszmaru, czy właśnie początek
W ciżbie przedmiotu czekam, kiedy spojrzy na mnie
I moją twarz przeszuka wzrokiem niby mapę
Czy znajdzie na niej dobrej nadziei przylądek?
Czy znajdzie na niej dobrej nadziei przylądek?
Koniec to już koszmaru, czy właśnie początek