Opublikowano

Drapieżne noce

 

(sł.  Piotr Konczak, muz.  Michał Miotke)

a
Cała utkana z mgły,
F
we wspomnień paciorki odziana,
E
przychodzisz tu nocą gdy,
a G F G a
gdy trudno dotrwać do rana.

a
Noce są takie drapieżne
d
i nic nie brakuje dniom.
G
Ludzie niezmiennie troskliwi
E a
i ja, ja zmęczony tą grą.

Przy tobie wszystko jest proste.
Niczego grać nie muszę,
wiesz, że nie tytan ze mnie
i na ramieniu mam duszę.

Więc zostań tu trochę dłużej,
przejdź ze mną poza próg dnia.
Niech ranek nie znaczy żegnaj,
a dzień, dzień z tobą niech trwa.

Opublikowano

Sny

(sł.  Piotr Konczak, muz. Michał Miotke)

G C
Nocami być razem jest prościej,
h C G
we władzy ciała jest dusza,
D h
nic nas nie drażni, nie złości,
C D G
poważnych tematów się nie porusza.

D G
Zamykam oczy i biegnę po łące,
D C G D
biegnę do ciebie wśród snów,
h C
roztrącam trawy i kwiaty pachnące,
D C G
wiem, nie zabraknie mi tchu.

Zamykam oczy i gaszę słońce,
biegnę do ciebie łąką snów
wiem co mi powiesz w końcu,
bo we śnie nie braknie nam słów.

Nocami być razem jest prościej,
we władzy ciała jest dusza,
nic nas nie drażni, nie złości,
poważnych tematów się nie porusza.

Tak biegnąc do siebie we śnie,
na jawie błądzimy wokół wciąż,
myślimy, że jeszcze za wcześnie,
boimy się słów żona, mąż.

Biegniemy do siebie w lustrach snów,
na jawie coraz bardziej odlegli,
wstydząc się kilku prostych słów
nigdzieśmy nie dobiegli.

Opublikowano

Jesteś

(sł. Bogdan Loebl, muz. Michał Miotke)

Kapodaster: II

e D
Jest pod skośną nawałnicą dachu
D7 e
miejsce wznoszenia konstrukcji ciała
e D
miejsce wznoszenia konstrukcji ciała
D7 e
od pionu piszczeli aż po czułe ułożenie głowy
a G
jest miejsce snu w które wchodzisz srebrnie
F E
w sukience z powietrza

i zanim
pochylone dłonie ścian
dotkną skóry mej twarzy
i ulica
którą mieliśmy iść
zwinie się jak pęknięta struna

Opublikowano

www

(sł. Piotr Konczak, muz. Patryk Wendrowski)

Kapodaster: II

e D e D
A któż zabroni mi widzieć cię taką
e D e
Daleką i przez to idealną
Zwiewną, ulotną, nieznaną, niewiadomą
Sennie nierealną

Obraz znany ze zdjęć
Ułożony ze słów splątanych w sieci
Ale wierzyć kto mi zabroni
Wszak w bajki wierzą dzieci

Opublikowano

O wczesnym świcie

(sł. Bogdan Loebl, muz. Michał Miotke)

a C G a e a e  
Muszę wstawać do pracy już o wczesnym świcie
najpierw wynoszę sprzęty która ona we mnie
znowu poustawiała nocą wierząc święcie
że sprzęty to u nogi miłości kotwice

muszę z całym korzeniem wykarczować fotel
z niego tylko rośnie jej we mnie obecność
wytropić skrawek ciepła jej ręki na stole
książkę spod jej dotknięcia wyjmuję jak trotyl

d E a
baczę też by na którejś nie prześlepić ścianie
F E a
pajęczyny skrytego przede mną cierpienia
F E a
oddechu w używanej przez nią filiżance

a gdy już wszystko zbędne usunę policzę
wówczas szyba jej okna do mnie przylatuje
ażebym miał do czego przytulić policzek

Opublikowano

Confiteor

(sł. Edward Stachura, muz. Patryk Wendrowski)

e a h
Bosi na ulicach świata
C G D
Nadzy na ulicach świata
e a h e
Głodni na ulicach świata
Zgroza i nie widać końca zgrozy
Zbrodnia i nie widać końca zbrodni
Wojna i nie widać końca wojny

H
Zagubieni w dżungli miasta
e
Obojętność objęć straszna
H
Bez miłości, bez czułości
e E7
Bez sumienia i bez drżenia
a H7
Bez pardonu wśród betonu
e D C
Na kamieniu rośnie kamień
a h e
Manna manna narkomanna
a h e
Dokąd idziesz po omacku
a h e
Dokąd idziesz po omacku
a h e
Dokąd idziesz…

I nie słychać końca płaczu
Jedni cicho upadają
Drudzy ręce umywają
Coraz więcej wkoło ludzi
O człowieka coraz trudniej
Moja bardzo wielka wina!
Moja wina
Moja bardzo wielka wina!
Moja wina

Opublikowano

Chory

(sł. Piotr Konczak, muz. Michał Miotke)

a C G
Zachorowałem, zapadłem na miłość
a C G
Do drugiego, drugiego człowieka

a G a
Chcąc podać dłoń, Chcąc podać dłoń,
F C G
Spłoszyłem.

Odbiegli mnie wszyscy,
Więc teraz sypię
Okruszki myśli,
Aby was zwabić
Do mego karmnika!

Opublikowano

Pozwól

(sł. Bogdan Loebl, muz. Patryk Wendrowski)

d a
Pozwól mi być z tobą tu
d a G d
w cieple twym na skraju snów twych pozwól pobyć mi

pozwól wejść w twych włosów cień
pozwól, że w twym porcie łódź ma znajdzie przystań swą

głodno mi, więc nasyć mnie
chłodno mi, w zatoce dłoni twej się ogrzać daj

rzucił mnie tu sztorm mej krwi
pozwól, że w twym porcie łódź ma znajdzie przystań swą

F C G
zanim wstanie miasto już nie będzie mnie

pozwól mi tu z tobą być
póki znów nie stanie w progu białą stopą świt

mapę rąk i nóg twych znam
pozwól, że w twym porcie łódź ma znajdzie przystań swą

Opublikowano

Co możemy


(sł. Bogdan Loebl, muz. Michał Miotke)

Kapodaster: III
a
co możemy wnieść w to życie
e
nic prócz wiecznego strachu
D
przed zbliżającym się
e
młyńskim kamieniem dnia

co możemy wnieść w to życie
nic prócz wiecznego strachu
przed obracającymi się żarnami nocy

H7 e
spoceni mali stroszymy nasze zwiotczałe muskuły
H7 e
niczym pióra walczące ze sobą ptaki
H7 e
zdrożeni znużeni osłaniamy dłonią anemiczny płomyk wiary
D C
rachityczne źdźbło nadziei tlący się węgielek miłości
a H7
łudząc się że doniesiemy je

do drugiego człowieka zanim młyński kamień dnia i żarna nocy
nie zamienią nas w daty Od-Do

co z tego życia możemy wynieść
nic prócz wiecznego strachu
przed zbliżającą się niewiadomą
drugiego człowieka

Opublikowano

Narodziny świata

(sł. Edward Stachura, muz. Patryk Wendrowski)

d E a d E a
Oto pierwsze padły słowa: oto stało się!

d E a d E a
Każda rzecz ma raz początek czy kto chce czy nie!

E a
Rodzi się ziemi kula; rodzi się świat!

G E
Bezimienni wstają z mułu; idzie w górę las!

F G a G F
Rodzi się wąż i robak; rodzi się ptak!

d E a d E a
Co to będzie, jak to będzie, nie wiadomo nic!

d E a d E a
Kto już za kim cicho tęskni; nie wiadomo nic!

Suną chmury, grzmią pioruny – oto pada deszcz!
Pętla czasu się rozwija i do gardła lgnie!

Rodzi się życie nowe; rodzi się śmierć!
Człowiek stoi ponad wodą, własną zgłębia toń!
Rodzi się płacz i lament; rodzi się moc!

Ten się dźwiga, ten się garbi, w plecach stoi nóż!
Słońce wschodzi i zachodzi, nie przeszkodzi ból!

Beznadziejne są nadzieje, wiara, lęk i żal!
Starożytność, nowożytność, a za dalą dal!

Rodzi się ogień wieczny; rodzi się pleśń!
Przegrać – wygrać, kochać – gardzić, poza cieniem blask!
Rodzi się „nie” jak niemoc; rodzi się „tak”!

Walą serca, krwawią stopy, gońmy wiatr!